Galaktyka Imprez:

WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA URZĘDU MIASTA I GMINY W RUCIANEM-NIDZIE

  • Kopernik TV
  • TELEWIZJA URZĘDU MIASTA I GMINY W RUCIANEM-NIDZIE

Irena Petryna przeszła na emeryturę

KOPERNIK.TV
Irena Petryna to wzór dobrego menadżera. Teraz – po latach pracy na rzecz regionu – przechodzi na emeryturę. Przez ostatnie 17 lat pełniła funkcję dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Olsztynie, który przekształciła w Warmińsko-Mazurskie Centrum Chorób Płuc. Jednak lista jej działań na rzecz Warmii i Mazur jest znacznie dłuższa.

Piotr Jaguszewski, Telewizja Kopernik: Pani dyrektor, dzisiaj niezwykle emocjonujące chwile. Po 17 latach decyduje się pani zrezygnować z pełnienia funkcji dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc i przejść na emeryturę. Jakie emocje pani towarzyszą?

Irena Petryna: Na pewno jest to z jednej strony duma z tego, co udało się osiągnąć i wielka radość, że przez te 17 lat w szpitalu, ale wspomnijmy, że to jest ponad 50 lat pracy na Warmii i Mazurach na różnych odcinkach: zaczynając poprzez szkołę w Waplewie, którą wybudowałam, poprzez posłowanie, poprzez wicemarszałkowanie, dyrektor NFZ, no i teraz 17 lat. Przede wszystkim są to dokonania, które myślę, że ocenią pozytywnie społeczeństwo, że oceniają władze. No bo jak się nie cieszyć z tego, że jeśli zastałam i przyszłam do pracy i w pierwszym dniu mojej pracy przychodzi pielęgniarka i mówi: Pani dyrektor, co zrobimy? Leży pacjent na oddziale onkologii, dwa tygodnie nie otrzymuje chemii. Usiadłam z wrażenia i w ogóle nie wyobrażałam sobie, że takie zdarzenie może mieć miejsce. Ale szybkie moje działania spowodowały, że już następnego dnia otrzymał ten pacjent chemię. Powoli wyszłam z długów i przez ten czas praktycznie cały czas szpital ma wynik dodatni i ponad 80 mln zostało w ten szpital zainwestowanych. Oczywiście, bez ogromnego wsparcia marszałka, zarządu, radnych, wojewody, pana dyrektora NFZ, oczywiście te osiągnięcia byłyby naprawdę niemożliwe. Ale były koncepcje, były pomysły, były dobre projekty, umiejętność przekonywania o słuszności poszczególnych działań, zaowocowały chyba takim najważniejszym wydarzeniem, które rozpoczęło działalność od 1 stycznia, to jest utworzenie Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc. To od tego dnia praktycznie mamy kompleksowy ośrodek. Bardzo istotne, bardzo ważne, bo w chorobach płuc, a w szczególności w nowotworach płuc, bardzo istotna jest szybka, szybka diagnostyka i rozpoczęcie właściwej terapii. Często terapia związana jest z wykonywaniem torakochirurgicznego. Mamy po prostu wszystko na miejscu. Możemy powiedzieć z wielką dumą i radością i myślę, to samo mówią władze województwa, że u nas pacjent praktycznie 7 dni na zabieg, to znaczy tylko taki okres jest potrzebny, który służy do przygotowania pacjenta do zabiegu, a potem mamy chemię, mamy rehabilitację, jeszcze współpracujemy z radioterapią olsztyńską, którą notabene, będąc wicemarszałkiem miałam ogromny wkład w to, że ta radioterapia powstała.

Tak naprawdę Warmińsko-Mazurskie Centrum Chorób Płuc nie jest jedynym pani osiągnięciem. Tutaj przez lata, czy to w zarządzie województwa, czy to poprzez działalność poselską, przyczyniła się pani do wielu innych medycznych inicjatyw, jak między innymi powstanie wydziału pielęgniarskiego na naszym rodzimym uniwersytecie, czy centrum onkologii w Szpitalu MSWiA w Olsztynie. Czuje się pani prekursorką rozwoju medycyny na Warmii i Mazurach?

Jeśli pan to tak ocenia, to muszę powiedzieć, że na pewno wiele, wiele rzeczy w zakresie medycyny udało się osiągnąć, chociaż powiedzmy,  budowa szkoły w Waplewie w środowisku wiejskim, a wspomnijmy jeszcze Tymbark w Olsztynku, to przecież przed laty była to Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska, która upadła i coś trzeba było z tym zrobić. Były pomysły banków, gdzie ta spółdzielnia miała zadłużenie, żeby była to fabryka cukierków, więc jako poseł jeszcze młody zrobiłam wszystko, żeby nie była to fabryka cukierków, żeby to był ośrodek, gdzie przy okazji rolnicy Warmii i Mazur, ogrodnicy, mogą sprzedawać swoje płody rolne, jednocześnie to ma być surowiec do tego, żeby można było produkować między innymi soki czy inne wyroby. A druga istotna rzecz. Tam jest w tej chwili zatrudnionych ponad 800 osób. Wiele, wiele, wiele, moglibyśmy – współpraca ze strażakami, która zaowocowała tworzeniem właściwego prawa, z pielęgniarkami. Powiem tak: mogę być dumna z tego, co wspólnie zostało osiągnięte, bo nawet najlepszy menadżer, jeśli uważa, że jest sam i wszystko jest w stanie zrobić, to jest jego największy błąd. Ja miałam wspaniały zespół, który mnie wspierał, który pomagał, no i wspaniałych, cudownych włodarzy województwa, którzy podobnie jak ja rozumieli, co to znaczy rozwój ochrony zdrowia i kompleksowe leczenie, za co jestem też bardzo wdzięczna.

Dziękuję za rozmowę.